Z tego tekstu o tym, jak zaliczyć egzamin na ostatnią chwilę, w 8 minut dowiesz się:
- Jak przygotować się na egzamin w jeden dzień?
- Co zrobić, jeśli chcesz się czegoś realnie nauczyć?
- Jak stosować zasadę 3Z, czyli zakuć, zdać i zapomnieć?
Pamiętasz jeszcze swoje myśli i deklaracje z początku semestru, że teraz, to już serio weźmiesz się do pracy? Twoje rzetelne przygotowania do sesji, kolokwium, sprawdzianu, klasówki lub egzaminu miały trwać miesiącami, Twoje notatki ze studiów lub szkoły miały świecić blaskiem zakreślaczy, a Twój indeks, usos lub librus miał być pełen “piątek”.
Szkoda tylko, że został jeden dzień do egzaminu, a Ty nawet nie pamiętasz nazwiska wykładowcy, nie masz pojęcia, o czym jest ten przedmiot i ominąłeś większość zajęć. Wiadomo, że było coś ważniejszego. Zawsze jest. W Twojej głowie pojawił się neon “Nic nie umiem na egzamin”. Co zrobić w takiej sytuacji? Jak nauczyć się na egzamin w jedną noc? Jak zaliczyć? Zobacz nasze sprawdzone wskazówki dla uczniów i studentów przed sesją.
Opcja nr 1: jeśli serio chcesz się czegoś nauczyć na egzamin.
1. Zdobądź notatki z wykładów.
Bardzo często wykładowcy robią kolokwia dokładnie z tego, o czym mówili na wykładach. Wybrańcy, którzy chcą być student-friendly, wskazują nawet, że “to będzie na egzaminie” i rzeczywiście w większości wypadków to się sprawdza. Jeśli serio chcesz ogarnąć wiedzę z tego przedmiotu, zdobądź dobre notatki (najlepiej od jakiejś dziewczyny z Twojego roku, która ma sensowną czcionkę albo od wyższych semestrów), przeczytaj najważniejsze nagłówki i zagadnienia, a potem doczytaj w necie tylko te fragmenty i tematy, których nie da się wytłumaczyć “na chłopski rozum” w prostych słowach.
2. Rób mapy myśli i wykorzystaj technikę Feynmana.
To mega prosta taktyka, która ułatwia wzrokowcom naukę danego tematu. Nie dość, że piszesz odręcznie i zapamiętujesz choćby niektóre z zagadnień, to jeszcze szukasz w głowie skojarzeń z danym tematem i te łatwiej wchodzą Ci w głowę.
Jak stworzyć mapę myśli z wykorzystaniem techniki Feynmana? Zaczynając mapę myśli, na środku kartki wielkimi literami zapisz główny temat, który opracowujesz.
Następnie wokół tej kluczowej myśli, frazy, rozpisz wokół w formie “drzewka” wszystkie skojarzenia, elementy, podgrupy zagadnień, definicje, cytaty z wykładów, czy fragmenty podręcznika, które wiążą się z wybranym motywem przewodnim. Rozwijaj kolejne gałęzie swojego drzewa o logiczne odpowiedzi na pytania, z czego wynika i z czym się wiąże dany przykład.
Używaj drukowanych liter, kolorów, rysunków, strzałek itd. Wszystkiego, co sprawi, że łatwiej będzie Ci to wszystko zapamiętać, aby po rzuceniu okiem na mapę myśli przypomnieć sobie wszystkie jej elementy.
Jeśli czegoś nie wiesz, zapisz to obok i potem uzupełnij te braki o wiedzę z neta, czy podręcznika. Wszystko maksymalnie upraszczaj, tak, aby było zapisane Twoimi słowami i jak najbardziej po ludzku.
Zrób fotkę swojej mapy myśli i miej ją pod ręką lub w telefonie na egzaminie jako ściągę.
3. Znajdź grupę wsparcia.
Spotkajcie się i wspólnie porozkminiajcie zagadnienia na kolokwium. W grupie raźniej. Każdy opracuje jakieś tematy i opowie o tym reszcie grupy. Wymienicie się ściągami, flashbackami z wykładów (być może nauczyciel coś wspominał o tym, co będzie na egzaminie) i wspólnie ponarzekacie na to, że sesja to w ogóle zły pomysł. Oby tylko na dzień przed sesją nie skończyło się to na mieście.
4. Ucz się z fiszek.
Jeśli masz czas, aby je jeszcze kupić i jeśli są akurat stworzone na temat, z którego masz egzamin, naprawdę mega warto. Znacznie ułatwia to naukę przed sesją egzaminacyjną. Jeśli nie znajdziesz gotowych fiszek z danego przedmiotu, może warto je sobie zrobić DIY?
Opcja nr 2: jeśli chcesz tylko zaliczyć egzamin i mieć to z głowy.
1. Zapytaj ludzi z grupy, czy ktoś nie ma opracowanych zagadnień na egzamin, gotowych ściąg lub zdjęć jutrzejszego egzaminu.
Jeśli miałeś naprawdę wyje#@ne na studia, mogłeś przeoczyć, że na Waszej grupie na Fejsie lub konwersacji na Messengerze od dawna wiszą “gotowce”, napisane przez kogoś ściągi, screeny egzaminu zdobyte od innej grupy lub archiwalne egzaminy z poprzednich lat od starszych roczników.
Jeśli jednak nic tam nie ma, odezwij się bezpośrednio do osób, które potencjalnie zwykle ogarniają, co się dzieje. Na pewno kojarzysz takie persony z Twojej grupy. Być może mają w zanadrzu coś konkretnego, a nie chcieli wrzucać tego publicznie, aby uniknąć przypału, za to na priv chętnie podrzucą Ci swoje “gotowce”.
Czasem udaje się nawet zdobyć takie pytania na egzamin… od wykładowcy. Napisz do niego ponurego maila na dzień przed egzaminem o tym, jaki ogromny stres i smutek Ci doskwiera i jak bardzo przydałaby Ci się jego pomoc. Jest szansa, że Ci odpisze i na ostatnią chwilę dostaniesz jakąś wskazówkę, którą warto podzielić się z resztą grupy ze studiów.
2. Zapisz ściągi lub rozwiązania zadań na smartfonie i smartwatchu.
Przeczytaj ściągi kilka razy na dzień przed zaliczeniem, aby wiedzieć, co gdzie jest i potem podczas ściągania w trakcie egzaminu łatwiej wyszukiwać konkretne tematy. Telefony na stole zwykle są banowane przez nauczycieli, ale możliwości zegarków jeszcze nie znają tak dobrze. To dobry moment na zaopatrzenie się w smartwatcha, na którym możesz podejrzeć SMS’a lub maila z podpowiedziami i screenami ściąg.
3. Przygotuj ściągi offline w długopisie Zakazany Długopis® i po kilka kopii do kieszeni.
Jeśli świat cyfrowy miałby Cię zawieść, zawsze miej przy sobie ściągi w wersji papierowej. Zakazany Długopis® ze wszystkimi opracowanymi zagadnieniami na sesję. Zabierz ze sobą kilka takich długopisów i do tego papierowe kopie, schowane w rękawach lub kieszeniach. Może rozkminisz, jak podłożyć ściągę pod kartkę z zadaniami w trakcie rozdawania egzaminów przez wykładowcę. Konkretne, sprawdzone sposoby na ściąganie znajdziesz tutaj.
4. Idź na egzamin, nawet jeśli totalnie nie ogarniasz tematu.
Ile razy można poprawiać kolokwium? Zawsze pamiętaj, masz kilka terminów na zaliczenie i nie odpuszczaj żadnego z nich. Zawsze warto spróbować. Może okazać się, że wykładowca wyjdzie gdzieś w trakcie egzaminu lub pozwoli na maksymalnie ściąganie na tzw. “zerówce”, żeby potem pocisnąć tych, którzy olali pierwszy możliwy termin. Nawet jak na drugim i trzecim terminie się nie uda, warto walczyć i prosić o kolejne, żeby uniknąć płatnego “warunku”.
W obu opcjach na dzień przed egzaminem pamiętaj:
- Pij dużo wody, a unikaj energetyków i kawy. Dobrze nawodniony organizm lepiej ogarnia temat, niż ten dopalany energolem lub kolejną kawą z cukrem.
- Podczas nauki lub nawet robienia ściąg odłóż smartfona, a najlepiej odpuść sociale lub w skrajnej opcji odłącz się od Wi-Fi. Wszystko jest ciekawsze, niż powtórki na studia, więc w parę sekund coś Cię rozstroi.
- Co godzinę podczas nauki rób małe przerwy. Rozprostuj kości, przejdź się po pokoju i ochłoń, aby się nie zajechać. To przecież tylko egzamin.
- Połóż się wcześnie spać i wstań wcześnie przez egzaminem. Solidna porcja snu i dłuższy poranek sprawią, że będziesz w dobrej formie i dotrzesz na egzamin rozbudzony.
Czy sesja jest trudna? Nieraz bywa grubo, ale mamy nadzieję, że powyższe rady przydadzą Ci się i zaliczysz wszystko od ręki. Masz jakieś swoje patenty i pomysły? Były jakieś sytuacje lub wypadki, które pomogły lub utrudniły Ci zaliczenie egzaminu? Czekamy na Twoje historie i porady w komentarzach pod tym tekstem!